czwartek, 15 stycznia 2015

Tomasz Sidor i jego problemy...

   Tomasz Sidor kreuje się na wielkiego znawcę wszelakich tematów, a ostatnio się trochę pogubił w bardzo prostej sprawie. Nie mogę trzymać jego zacnej osoby w niepewności i chcę mu coś podpowiedzieć. Ostatnio, jak pisaliśmy maile trochę się zaplątał.
   Człowiek z niego oblatany, wszechwiedzący, a nie może wydedukować, lepsze byłoby określenie wydukać że pisać do niego maile mogą dwie osoby, które mają ze sobą kontakt.
   Tomasz Sidor, na swojej stronie zamieścił komentarz wysłany ze Słowacji.
   Riposta Tomasza Sidora była jak zwykle zwięzła i treściwa.
   W tym komentarzu Tomasza Sidora widać pobudki jakimi kieruje się w swojej działalności. Ważne jest dla niego dobro ogółu. Chciałby zapewne żeby wszyscy byli tacy jak on.
   Dzięki uprzejmości prowadzącego stronę internetową zmiennoksztaltne.blogspot.com  ,jestem w posiadaniu dalszej części powyższej debaty.


   Powyższy post powinien być rozwiązaniem zagadki dla Tomasza Sidora skąd dowiedziałem się o "bąbelku". Postanowiłem jego uświadomić o pewnych prostych sprawach, żeby miał więcej czasu na myślenie o naszym wspólnym zbawieniu. Inaczej mógłby przepalić za nadto swoje zwoje mózgowe i skutkowałoby to niemożnością uczestniczenia w rozprawie sądowej, którą Tomaszowi Sidorowi, Pan Dariusz Jastrząb niechybnie wytoczy. 
   Tomasz Sidor plącze się kto jest kim i to nie od dziś. Tak na marginesie zastanawiam się w jakich butach zwykle chodzi. Stawiam na wsuwane, bądź na rzepy bowiem ze sznurówkami mógłby sobie nie poradzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz