niedziela, 29 listopada 2015

Kolejny przykład patriotyzmu Sidora.

   Miałem napisać posta o zabawkach na jakie samotny fryzjer biegając po necie zwraca uwagę:

   Miałem napisać innego posta, jak Sidorek prawdopodobnie usłyszał, albo przeczytał co myślą o nim Łowcy Przygód:
    Tomuś popisał, nic nie wskórał, i oczywiście nie mając argumentów zaatakował Salcesonem. Ze swojej strony dodam że materiał Łowców Przygód obejrzałem i jest ciekawy. Pokazuje materialistyczno-współczesne podejście do zagadnienia. Można odnieść wrażenie, że problem likantropi został wymyślony ostatnio na potrzeby gier komputerowych.


   Jednak najciekawsze Sidor wypocił potem, szargany swoim patriotycznym obowiązkiem.
   No proszę...Sidor jest za Wielką Rosją. Wyjątkowy fałsz i obłuda z jego strony. Płacze jaki to niby patriota, a jak co do czego, to leci w objęcia wujka Putina. Swojego czasu pisałem o tym , że Sidor nawołuje do zapomnienia Zbrodni Wołyńskiej:

http://antysidor-koncz-schwarz-niczyna.blogspot.com/2015/05/w-odpowiedzi-na-najnowszy-post-tomasza.html
   Sidor powinien trochę pouczyć się historii na własną rękę, a nie tylko żerować na tym co powie Darek Kwiecień. W swoich komach napisał Sidor że bliżej mu do Słowian. Jako potomek szlachty Francuskiej (tak twierdzi Sidor), czyli potomek imigrantów wyrzuconych przez lud, w wielu przypadkach za zboczenia po Rewolucji Francuskiej, Sidor powinien wiedzieć że:
   Pomimo Wielkiego Głodu z lat trzydziestych i następnych w latach czterdziestych, Powstanie Ukraińskie, pomimo prób, nie rozlało się na wschód Ukrainy:
   To że Krym chce do Moskwy, tak jak Sidor, nie zaczęło się dziesięć lat temu, tylko dawniej. Ciekawie to opisuje Grzegorz Motyka w swojej książce "Partyzantka Ukraińska 1942-1960".
   Jakoś tak się składa że dla mnie Sidor dalej jest głupkiem...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz