Przez ostatnie lata Sidor dokonał wielu wiekopomnych rzeczy, dzięki którym jego świat skurczył się bardzo. Prawie złapał kosmitów, odleciał pojazdem anty grawitacyjnym z silnikiem własnego pomysłu a nawet był w stanie ostatnio ogrzać małą świeczką swoją łazienkę. Nie można zapominać, że dzięki Kwietniowi mocno podciągnął się z historii, z którą był na bakier.
Teraz postanowił spełnić kolejne swoje marzenie i zaczął grać bluesa. W swoim świecie, który mu został, wraca do tego, co kiedyś zaczął.
Było to dziesięć lat wstecz, gdzie później postanowił Sidor robić różne kariery o szerokim spektrum, ale tak mu się wszystko udało że obecnie siedzi w pokoiku i ćwiczy po kilkanaście godzin na dobę.
Sidor napisał:
"Mój cel to grać po mistrzowsku bluesa, założyć zespół i spędzić resztę
życia na graniu koncertów. i może tak będzie, ale myślę, że potrwa to
jeszcze z rok lub dwa, a może krócej.... w zależności od dyscypliny."
Sidor zawsze miał za cel zostać mistrzem. Teraz ponawia próbę. Pisze że chce założyć zespół. Wiadomo jaki jest Sidor i łatwo prorokować że Sidora zespół będzie jednoosobowy. Będzie grał jak na powyższym materiale...z komputerem.
A jeżeli Sidor będzie siedział w domu przez następne lata i po kilkanaście godzin ćwiczył?
" Każdego dnia po kilkanaście godzin z gitara tak właśnie improwizuję..."
Pewnie wyjdzie po latach z Sidora gwiazda w postaci "Małego Karła" jak zwykle:)
Marzy się Sidorowi zespół, trasa, filigranowa blondynka, a tak sobie zmarnował życie że z całej tej palety marzeń została palestra...
Tak na zakończenie posta wytłumaczę wszechwiedzącemu Sidorowi skąd taki akurat tytuł posta.
Smutek i rozpacz, po przetłumaczeniu na angielski, to właśnie Blues...
Ćwicz dalej Tomaszku, trzymam kciuki:)
A zespól to faktycznie będzie taki ,że na życie z małym piecykiem na bateryjki po krawężnikach brzdąkać będzie aby na chleb starczyło. Dlaczego na chleb tylko ? Bo faktycznie z tego na Krupówkach da się /w sezonie/ nieźle wyżyć. I nawet gdyby Sidor miał słuch i miałby wstęp na Krupówki ? co już sobie wcześniej u mnie od-załatwił to takich bżdąkaczy bez słuchu miejscowi muzycy na kopach z gitarą w zestawie do składania z powrotem na wieś w try miga odsyłają.
OdpowiedzUsuńWidzisz fryzjerzyno następna sprawa /której nie spełnienie załatwiłeś latami swojego debilnego rzygania/ poszła się pier....
Że co Krupówki nie interesują ? Hmm Swego czasu grał tu np. Kwartet Mo Carta i wiele innych muzyków po konserwatoriach i akademiach ale i tak pewnie byście mi nie uwierzyli kto...
Koncerty to już dajesz sisior od lat. Na pusty bęben i malutką fujarkę. Koncerty swojej głupoty, debilizmu, tępoty i nienawiści. Widownia jest spora i sława szeroka . Net cię dobrze zna i nigdy nie zapomni. Masz zresztą świetny impresariat. Koniczyna, Johny Brawo, Grzesio S, Pirx, Rysiu i wszystko w wolontariacie.
OdpowiedzUsuńKogo pominąłem odzywać się proszę bo cel szlachetny. Wypromować i nie dać zmarnować się takiemu talentowi jak sisior to jest wyzwanie !
Proponuję nazwę kapeli Sidora "SBB". Nazwa stara i może być posądzenie o plagiat. Więc nie skrót tylko rozwinięcie: "SIDOR BLUES BAND":)
UsuńA Sidora pierwsza trasa koncertowa będzie pod roboczą nazwą: "Jak się Wam nie spodobam, to Was zniszczę okrutnie!"
UsuńJeśli możesz coś robić lepiej od innych to zajmij się tym, będziesz bardziej rozpoznawalny i znany. Przecież lubisz sławę. Najlepszy jesteś w głupocie, debilizmie, opluwaniu (to zbiorowa przypadłość, więc trzeba traktować jak całość), a blues to ślepa uliczka. Bluesmenów jest wielu, a ty byłeś i będziesz niezauważony. Net ci prawdę powie z czego słyniesz. Nawet nie z fryzjerstwa.
OdpowiedzUsuńPS. Teraz wiem dlaczego on tak szybko i tak dużo pisze na komputerze. Nauka gry przydała się. Jeden chwyt i cały wyraz, a ma przecież dwie ręce :)))).
Zapomniałem dodać. Twoje siusiak zdolności powinny być ćwiczone w odosobnieniu. Może w takim pomieszczeniu bez klamek i oczywiście netu. Tylko z pamięci, tylko z pamięci.
Usuń